Klub położony w ścisłej bliskości wrocławskiego Rynku, a jednak będący trochę na uboczu (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Za pierwszym razem trudno go odnaleźć w gąszczu okołorynkowych uliczek, ale oczywiście nic to dla wytrwałych poszukiwaczy zabawy. Lokal ten mieści się w gotyckiej piwnicy z ciekawym wystrojem wnętrz, co stwarza klimat sprzyjający spotkaniom (nomen omen) bohemy artystycznej, ludzi nietuzinkowych, ale może być też po prostu miejscem zabawy wielu spragnionych uciech imprezowiczów. Zaraz za wejściem znajduje się sala z barem, z lożami i ciekawymi malunkami na ścianach oraz charakterystycznymi stołkami barowymi (w kształcie kręgosłupów). Wrażenie robi wielka twarz nad przejściem w kierunku toalet. Z lewej strony mamy pomieszczenie główne, w którym odbywają się kameralne koncerty i imprezy rozkręcane przez dj'ów. Za toaletami mieści się inna salka z czerwonymi sofami, gdzie jest bardziej intymnie. Wnętrza pomieszczeń niemal wszędzie wzbogacone są o postacie (bądź same głowy powtapiane w ściany), przypominające stare miedzioryty lub płaskorzeźby. Mnie osobiście kojarzą się one ze starą praską legendą o golemie. Muzyka, którą gra się w Bohemie to mieszanka niezapomnianych przebojów - z lat 60. 70. i 80. z najnowszymi trendami na światowych rynkach muzycznych. Możemy więc usłyszeć rock 'n' rolla, elektronikę, hip- hop, r'n' b i stare klasyki popowe.
Empfohlen