Awiw po hebrajsku znaczy wiosna. Nie przypadkiem to właśnie słowo wybraliśmy na nazwę swojej restauracji na krakowskim Kazimierzu. Senior rodu jest miłośnikiem kwiatów, pasjonuje się hodowlą storczyków. Kwiatami przyozdobiony jest więc obficie letni urokliwy wewnętrzny ogródek restauracji, w którym można odpocząć od zgiełku ul. Szerokiej. A świeżość pomysłów i dań to nasza największa ambicja. Spokojnych zakątków w tym lokalu nie brakuje. W XVIII-wiecznych piwnicach można znaleźć wygodne miejsca na spokojną kolację we dwoje i na spotkania w kilkunastosobowym nawet gronie. Przy kilku stolikach w zewnętrznym ogródku można chłonąć nastrój ul. Szerokiej. "Ale w restauracji najważniejsza jest kuchnia. 'Awiw' stawia na przysmaki kuchni polskiej. To był dobry wybór. Goście po pierwszej wizycie do nas wracają. Doceniają wagę jaką przywiązujemy do jakości naszego jedzenia" - mówi właściciel. W "Awiw" można więc spróbować tak rzadkiego dziś przysmaku jak gicz jagnięca. Tamtejszy bigos przyrządzany jest, jak każą staropolskie reguły, z sześciu gatunków mięs. Pierogi i krokiety są przygotowywane ręcznie, a ich farsze składają się z produktów najwyższej jakości. Miłośnicy ryb mogą skosztować kilka ich gatunków przyrządzanych na grillu. Z zup jest oczywiście tradycyjny polski rosół, borowikowa, barszcz i żurek, a dla wegetarian krem warzywny. Wiosennymi zapachami kuszą też desery. Mus malinowy podawany jest z lodami. Podobnie jak szarlotka przyrządzana według rodzinnego, starego przepisu. W takiej restauracji obok szerokiej gamy win i wszystkich odmian piwa "Żywiec" nie może zabraknąć najlepszych polskich wódek. Na pożegnanie goście częstowani są kieliszeczkiem wiśniówki lub krupniku. By nie zapomnieli o smakach "Awiw".
Recommended