Przygoda z tapas Jadąc do Hiszpanii spodziewamy się słonecznej plaży, ciepłego Morza Śródziemnego, niezapomnianych krajobrazów i dobrej zabawy. Jednak po powrocie okazuje się, że to czego najbardziej nam brakuje (bo nie znajdziemy tego w żadnym innym miejscu) to właśnie BARY TAPAS. Kilka oliwek, kawałki mięsa, niewielkie tosty, pieczony ziemniak, to i jeszcze więcej kryje się w słowie TAPAS. Legend na temat powstania tapas krąży wiele, ale najczęściej powtarzana przez samych Hiszpanów głosi, że kiedyś w andaluzyjskich barach przykrywano kieliszek z winem kawałkiem chleba, kiełbasy czy sera. Miało to zapobiec wpadaniu do niego owadów, stąd wzięła się też nazwa, przykrywać to po hiszpańsku tapar. Dziś Hiszpanie nie wyobrażają sobie dnia bez wizyty w barze tapas, wieczorami można zobaczyć bary pełne rodzin z dziećmi i grup znajomych, zajadających się małymi przekąskami, które służą jako dodatek do alkoholu.
Recomendado