Nie wszystkie fajne knajpy znajdują się w Centrum czy na Mokotowie. Inne, mniejsze dzielnice też mogą kryć w swoich zaułkach ciekawe, pełne klimatu perełki. Taka jest Pochwała Niekonsekwencji. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to najbardziej kultowe miejsce na Ochocie (zaraz z A modo mio na czele, choć to zupełnie inna okazja). Mimo że stosunkowo młode, bo działa od lekko ponad 3 lat, sympatyków nie brakuje mu od początku. Przychodzą tu różni ludzie i w różnych celach, jednakże, niezależnie od pory, zawsze ktoś tu jest, a w weekendowe wieczory może być ciężko dostać wolne miejsce. Knajpa znajduje się w małym zagłębiu różnych miejscówek od Dominium po mniejsze lokale z piwem. Jednak to tu ludzie wlewają i wylewają się z środka. Czemu? Jest kilka powodu, ale chyba najważniejszym z nich jest po prostu klimat tego miejsca, przygaszone światła, mnóstwo „rupieci”, niby niedbale i NIEKONSEKWENTNIE, a jednak wszystko kupy się trzyma. Na zewnątrz kilka stolików, zdarzają się parasolki. W środku – wiszące półki z książkami, w innym miejscu gry, wiszące lale i lampki do góry nogami, zasłony na ścianach a gołe szyby w oknach, poduchy, stare i nowe krzesła, skrzypiące i nie, drobne stoliki, jazz. Jest oldscoolowo i kameralnie.
Recommandé